Miał zarobić na giełdzie. Stracił ponad 10 000 zł
47-latek liczył na szybki zarobek dużych pieniędzy i zainwestował na „giełdzie dolarów amerykańskich”. Za namową „analityka finansowego” zainstalował także program do zdalnej obsługi pulpitu. Niestety inwestycja okazała się oszustwem. Mężczyzna stracił ponad 10 000 zł. Uważajmy na działających w Internecie oszustów. Apelujemy też o rozwagę i ostrożność w dysponowaniu swoimi oszczędnościami.
47-letni mieszkaniec powiatu zamojskiego w marcu bieżącego roku na portalu internetowym znalazł reklamę inwestowania pieniędzy na giełdzie dolarów amerykańskich. W reklamie była też informacja, że można wypracować bardzo duży zysk z doradztwem dobrych analityków. Mężczyzna wypełnił formularz kontaktowy podając swoje dane i numer telefonu.
Jeszcze tego samego dnia skontaktował się z nim doradca pisząc do niego, a później dzwoniąc poprze komunikator WhatsApp. Doradca poinformował, że należy na początek wpłacić 800 złotych. 44-latek na wskazane konto przelał pieniądze.
Po kilku dniach zatelefonował do niego mężczyzna przedstawiając się za analityka finansowego. Powiedział, że aby pomnażać pieniądze koniecznie musi zainstalować aplikację AnyDesk, wyjaśnił także że jest to program do inwestowania pieniędzy. 47-latek nie znając zasad działania tej aplikacji uwierzył fałszywemu analitykowi. Na telefonie zainstalował program i przekazał kod dostępu. Po tym na ekranie telefonu zobaczył swoje konto inwestycyjne, na którym było widać, że wpłacone przez niego pieniądze są pomnażane.
Po kilku dniach analityk finansowy namówił 47-latka do wykonania kolejnej wpłaty. Tym razem pokrzywdzony za namową „doradcy” przelał 10 000 złotych. Przez cały czas na telefonie miał dostępne konto, na którym były widoczne wykresy sugerujące, że pieniądze, które zainwestował przynoszą zysk. Po kolejnych kilku dniach zysk wyniósł już 10 000 dolarów. Wtedy ustalili z doradcą, że wypłaci kilka tysięcy. Przekazał numer swojego konta i cierpliwie czekał na przelew. Z uwagi na to, iż nie otrzymał pieniędzy skontaktował się z „doradcą”, który wyjaśnił, że zmieniły się przepisy i w pierwszej kolejności należy opłacić podatek od zysku. Kwotę podatku analityk wyliczył na 3800 złotych. Tych pieniędzy 47-latek już nie wpłacił, zorientował się bowiem, że został oszukany. W miniony weekend sprawę zgłosił zamojskim policjantom.
Apelujemy o rozwagę i ostrożność w dysponowaniu swoimi oszczędnościami. Decydując się na internetową inwestycję kierujmy się zdrowym rozsądkiem. Obietnica atrakcyjnej inwestycji, czy szybkiego zysku, to najczęściej metoda działania oszustów. Dodatkowo, jeśli „analityk” lub „doradca finansowy” proponuje nam zainstalowanie oprogramowania typu AnyDesk, możemy być pewni, że to oszustwo.
aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło