Aktualności

Dzięki czujności nie dali się oszukać

Tylko dzięki czujności i rozwadze starsze małżeństwo z Zamościa nie dało się nabrać oszustom, którzy metodą "na wnuczka" próbowali wyłudzić od nich sporą gotówkę. Początkowo małżeństwo uwierzyło w finansowe tarapaty dzwoniącego i wypłacili 50 tysięcy oszczędności by wspomóc kuzyna. Ostatecznie do przekazania gotówki nie doszło. Starszy pan w porę zorientował się, że ma do czynienia z oszustem. Policjanci poszukują sprawcy oraz apelują szczególnie do ludzi starszych o rozsądek i wzmożoną czujność w kontaktach z nieznajomymi.

Tylko dzięki czujności i rozwadze starsze małżeństwo z Zamościa nie dało się nabrać oszustom, którzy metodą "na wnuczka" próbowali wyłudzić od nich sporą gotówkę. Początkowo małżeństwo uwierzyło w finansowe tarapaty dzwoniącego i wypłacili 50 tysięcy oszczędności by wspomóc kuzyna. Ostatecznie do przekazania gotówki nie doszło. Starszy pan w porę zorientował się, że ma do czynienia z oszustem. Policjanci poszukują sprawcy oraz apelują szczególnie do ludzi starszych o rozsądek i wzmożoną czujność w kontaktach z nieznajomymi.
We wtorek w mieszkaniu małżeństwa w wieku 72 i 73-lata zadzwonił telefon. Rozmówca przedstawił się jako "chrześniak" i pilnie prosił o pożyczkę. Interesowała go kwota blisko 150 tyś. na zakup nieruchomości. Małżonkowie nie dysponowali taką gotówką ale ostatecznie zgodzili się wesprzeć kuzyna 50 tyś. Po pieniądze udali się do banku. Z wypłaconą gotówką czekali na chrześniaka. Zamiast niego otrzymali telefon z informacją, że po pieniądze zgłosi się kolega. Kuzyn prosił by mu zaufali. Małżeństwo nie zgodziło się przekazać pieniędzy obcemu mężczyźnie. Stanowczo nalegali by po odbiór pożyczki przyszedł osobiście kuzyn lub jego żona.
Małżeństwo jeszcze kilka razy otrzymywało telefony od rzekomego "kuzyna". Ten cały czas usiłował nakłonić małżeństwo do przekazania gotówki. Małżonkowie byli jednak nieugięci. Na koniec odebrali jeszcze jeden telefon. Tym razem rozmówca twierdził, że dzwoni z policji. Przekonywał, że tak naprawdę gotówka potrzebna jest by wpłacić kaucję za chrześniaka. W przypadku zaś braku wpłaty, kuzyna mogły czekać długie miesiące spędzone w areszcie. Widmo chrześniaka za kratami również nie przekonało małżeństwa i ostatecznie nie dali się zwieść  rozmówcy. O próbie wyłudzenia pieniędzy małżonkowie powiadomili policję.
Przykład ten ilustruje jak wyrafinowani mogą być oszuści i jak niewiele potrzeba by nie paść ich ofiarą. Wystarczy odrobina czujności, ostrożności i stosowania się do wciąż ponawianych apeli policji o rozwagę w kontaktach z nieznajomymi. Pamiętajmy, że oszuści wykorzystując metodę "na wnuczka" w trakcie rozmowy telefonicznej podają się za członka rodziny:  syna, wnuczka, przyjaciela, kolegę i nakłaniają do udzielenia pożyczki pieniężnej z powodu trudności finansowych. Twierdzą, że mieli wypadek, muszą zapłacić ratę w banku, są chorzy lub mają ciężką sytuację rodzinną, albo po prostu potrzebują pilnie pieniędzy. Poszkodowanemu mówią, że sami nie mogą ich odebrać, wyślą więc znajomego.  Niestety, dopiero po fakcie osoby oszukane kontaktują się z rodziną, a wtedy okazuje się, że padły ofiarą złodzieja.

Dlatego tak ważne jest, aby pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

- Jeśli osoba w rozmowie telefonicznej podaje się za członka naszej rodziny i prosi o pomoc (najczęściej jest to prośba o pożyczenie pieniędzy), sprawdźmy, czy jest to prawdziwy krewny.

- Oddzwońmy do niego lub skontaktujmy się z innymi członkami rodziny, którzy mogą potwierdzić, że jest to ta osoba, za którą się podaje oraz czy rzeczywiście potrzebuje takiej pomocy, o jaką prosi.

- Pamiętajmy, aby zawsze o swoich podejrzeniach powiadomić Policję.

- Rozmawiajmy z członkami rodziny o tego rodzaju oszustwach. Ostrzegajmy i mówmy, co należy robić w takich sytuacjach.
(jk)
Powrót na górę strony