To nie był zwyczajny obchód. Dzielnicowy obezwładnił mężczyznę z nożem.
Wybrał się na obchód, by ustalić sprawców kradzieży tujek na zamojskiej Starówce. Nie przypuszczał, że przyjdzie mu się zmierzyć z mężczyzną, który z nożem w ręku zaczepiał przechodniów. Skuteczne zatrzymanie zapobiegło ewentualnemu nieszczęściu. Miejski monitoring zarejestrował jak dzielnicowy poradził sobie z nożownikiem.
Wybrał się na obchód, by ustalić sprawców kradzieży tujek na zamojskiej Starówce. Nie przypuszczał, że przyjdzie mu się zmierzyć z mężczyzną, który z nożem w ręku zaczepiał przechodniów. Skuteczne zatrzymanie zapobiegło ewentualnemu nieszczęściu. Miejski monitoring zarejestrował jak dzielnicowy poradził sobie z nożownikiem.
Dzielnicowy to policjant, który ma z mieszkańcami najczęstszy kontakt, to ogniwo łączące policję ze społeczeństwem. Zna doskonale podległy mu rejon, mieszkańców oraz ich problemy. Dzielnicowi w codziennej służbie stykają się z wieloma ludzkimi problemami. Codziennie również podejmują różnego rodzaju interwencje, po to by każdy mógł czuć się bezpiecznie.
Tak też i było pod koniec sierpnia kiedy asp. Andrzej Kita dzielnicowy zamojskiej komendy wyruszył na obchód dzielnicy. Jego rejon służbowy obejmuje między innymi najpiękniejszą część hetmańskiego grodu - Starówkę. Tego dnia dzielnicowy wyruszył między innymi na poszukiwania sprawcy kradzieży tujek z ogródków restauracyjnych na zamojskim Starym Mieście. Przeglądając w tym celu miejski monitoring w siedzibie straży miejskiej na bieżącym podglądzie obrazu, zauważył doskonale mu znanego 20-letniego zamościanina. Młodzieniec szedł uliczkami Starówki trzymając w ręku nóż, wymachując nim, rzucając na oślep przed siebie a nawet zadając ciosy przypadkowym przechodniom. Widząc grożące niebezpieczeństwo dzielnicowy wyszedł z budynku straży za "nożownikiem". Pod jedną z kamienic zauważył młodzieńca. Chwilę później 30-latek leżał już obezwładniony a jego ręce skuwały kajdanki.
Podczas tej interwencji młodzieniec znieważył funkcjonariusza policji. 20-latek trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty znieważenia funkcjonariuszy policji. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Młodzieniec trzy razy w tygodniu musi meldować się w zamojskiej komendzie. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do roku pozbawienia wolności.
Tak też i było pod koniec sierpnia kiedy asp. Andrzej Kita dzielnicowy zamojskiej komendy wyruszył na obchód dzielnicy. Jego rejon służbowy obejmuje między innymi najpiękniejszą część hetmańskiego grodu - Starówkę. Tego dnia dzielnicowy wyruszył między innymi na poszukiwania sprawcy kradzieży tujek z ogródków restauracyjnych na zamojskim Starym Mieście. Przeglądając w tym celu miejski monitoring w siedzibie straży miejskiej na bieżącym podglądzie obrazu, zauważył doskonale mu znanego 20-letniego zamościanina. Młodzieniec szedł uliczkami Starówki trzymając w ręku nóż, wymachując nim, rzucając na oślep przed siebie a nawet zadając ciosy przypadkowym przechodniom. Widząc grożące niebezpieczeństwo dzielnicowy wyszedł z budynku straży za "nożownikiem". Pod jedną z kamienic zauważył młodzieńca. Chwilę później 30-latek leżał już obezwładniony a jego ręce skuwały kajdanki.
Podczas tej interwencji młodzieniec znieważył funkcjonariusza policji. 20-latek trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty znieważenia funkcjonariuszy policji. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Młodzieniec trzy razy w tygodniu musi meldować się w zamojskiej komendzie. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do roku pozbawienia wolności.
Aspirant Andrzej Kita ma 38 lat. W policji pracuje od 1996 roku. Od 12 lat jest dzielnicowym. Od 10 lat służy pomocą ludziom w tym rewirze. Jak sam przyznaje bycie dzielnicowym, to więcej niż służba - to powołanie. To również żmudna praca, która daje mu ogromną satysfakcję. (jk)