Rozbój którego nie było
Zamojscy policjanci wyjaśnili sprawę rozboju którego ofiarą miał paść 16-letni Zamościanin. Według matki która zawiadomiła o przestępstwie, jej nastoletni syn zaatakowany został na starówce. W wyniku napadu chłopiec stracił warty ponad 200 złotych rower. Jak się jednak okazało do żadnego rozboju nie doszło, a jednoślad utracony został w innych okolicznościach. To obawa przed reakcją matki spowodowała, że chłopiec skłamał. Podczas przesłuchania nastolatek przeprosił za swoje zachowanie.
Zamojscy policjanci wyjaśnili sprawę rozboju którego ofiarą miał paść 16-letni Zamościanin. Według matki która zawiadomiła o przestępstwie, jej nastoletni syn zaatakowany został na starówce. W wyniku napadu chłopiec stracił warty ponad 200 złotych rower. Jak się jednak okazało do żadnego rozboju nie doszło, a jednoślad utracony został w innych okolicznościach. To obawa przed reakcją matki spowodowała, że chłopiec skłamał. Podczas przesłuchania nastolatek przeprosił za swoje zachowanie.
Wczoraj 37-letnia mieszkanka Zamościa zaalarmowana została przez swojego 16-letniego syna o rozboju którego padł ofiarą. Chłopiec przekazał matce, że na zamojskiej starówce około godziny 19.00 nieznane mu osoby zaatakowały go i zabrały mu rower warty 240 złotych. O przestępstwie kobieta niezwłocznie powiadomiła policję.
Przeprowadzone przez policjantów czynności w tym między innymi oględziny miejsca gdzie miało dojść do rozboju poddały w wątpliwość wersję o rozboju. W obliczu poczynionych ustaleń, nastolatek przyznał się, że do rozboju w rzeczywistości nie doszło. Jak ustalili policjanci rower skradziony został nastolatkowi pod koniec września spod jednego ze sklepów na ul. Zamojskiego. Chłopak wymyślił historię o rozboju bo bał się reakcji matki. Podczas przesłuchania 16-latek przeprosił za swoje zachowanie. (jk)
Wczoraj 37-letnia mieszkanka Zamościa zaalarmowana została przez swojego 16-letniego syna o rozboju którego padł ofiarą. Chłopiec przekazał matce, że na zamojskiej starówce około godziny 19.00 nieznane mu osoby zaatakowały go i zabrały mu rower warty 240 złotych. O przestępstwie kobieta niezwłocznie powiadomiła policję.
Przeprowadzone przez policjantów czynności w tym między innymi oględziny miejsca gdzie miało dojść do rozboju poddały w wątpliwość wersję o rozboju. W obliczu poczynionych ustaleń, nastolatek przyznał się, że do rozboju w rzeczywistości nie doszło. Jak ustalili policjanci rower skradziony został nastolatkowi pod koniec września spod jednego ze sklepów na ul. Zamojskiego. Chłopak wymyślił historię o rozboju bo bał się reakcji matki. Podczas przesłuchania 16-latek przeprosił za swoje zachowanie. (jk)